Nie mówiąc już o tym, że kiedy Kadyrow filmował się rzekomo wśród żołnierzy niedaleko Kijowa, to okazało, że był wtedy w swojej siedzibie w Czeczenii. Poza tym jak bardzo zubożeją budżety samorządów to jakoś nikt o tym nie mówi. PSL, który w większości rządzi w samorządach gminnych podcina gałąź, na której siedzi. Skomentuj Majowy koncert będzie okazją do wysłuchania na żywo zarówno kultowych przebojów z jego repertuaru, jak i nowych piosenek z aktualnej płyty. „Nie mogę się doczekać, aby ponownie spotkać się z fanami, ponieważ wierzę, że to najlepszy sposób, aby stawić czoła tej skomplikowanej chwili i zacząć znowu tworzyć muzykę. cash. Zatrzymano 40-letniego mężczyznę, który przyznał się do gwałtu i zabójstwa 46-letniej kobiety. Jej ciało znaleziono w kontenerze przy jednym ze sklepów w Środzie Wielkopolskiej. Pomimo okrucieństwa, okoliczności tragedii dają pole do komentarzy internautów, którzy piszą, że kobieta nie powinna spotykać się z podejrzanym. — W Polsce brak jest zrozumienia, co to znaczy zgoda na seks — komentuje dla ofeminin Karolina Domagalska z fundacji Feminoteka. W poniedziałek nad ranem doszło do tragicznego odkrycia w Środzie Wielkopolskiej. W jednym z kontenerów przy popularnym dyskoncie znaleziono ciało 46-letniej kobiety. Przed śmiercią została wielokrotnie zgwałcona Pomimo oburzenia tragedią, wśród internautów pojawiają się także pytania: "dlaczego kobieta spędzała czas w takim towarzystwie pod wpływem alkoholu?" — Fakt, że piła ze sprawcą alkohol nie oznacza, że chciała uprawiać z nim seks, albo, że "sama jest sobie winna". Taka osoba nie może udzielić zgody — komentuje Karolina Domagalska z fundacji Feminoteka Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Środa Wielkopolska. Znaleziono ciało 46-letniej kobiety Policja podała informację o znalezieniu ciała 46-letniej kobiety w Środzie Wielkopolskiej. Ustalono, że przed śmiercią została wielokrotnie zgwałcona. Podejrzany 40-letni Tomasz B. przyznał się do czynu. Para spotykała się wcześniej okazjonalnie. W niedzielę spotkali się w mieszkaniu wynajmowanym przez Tomasza B. Po spożyciu alkoholu mężczyzna zaproponował wspólne wyjście do sklepu, w którego okolicy zgwałcił wiele razy ofiarę. Zmarła kobieta została zostawiona w okolicy popularnego dyskontu w kontenerze. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu przekazał, że do jej śmierci doprowadziły obrażenia zewnętrzne i wewnętrzne oraz wychłodzenie organizmu. Sprawcę zatrzymano, a on przyznał się do winy. Nie wszystkie wyjaśnienia pokrywają się z przebiegiem zdarzenia ustalonym w toku postępowania. W przeszłości był wielokrotnie karany. Grozi mu nawet dożywotnie więzienie. Obwinianie ofiary gwałtu Pomimo tego, że sprawa ze Środy Wielkopolskiej jest wyjątkowo brutalna i koszmarna, w internecie pojawiały się komentarze sugerujące, że kobieta mogła nie narażać się na niebezpieczeństwo. Komentujący sugerują, że wspólne spożywanie alkoholu czy obracanie się w takim towarzystwie mogło być "kuszeniem losu". — W Polsce brak jest zrozumienia, co to znaczy zgoda na seks. I tego, że jest ona niezbędna do relacji międzyludzkich. Fakt, że piła ze sprawcą alkohol nie oznacza, że chciała uprawiać z nim seks, albo, że "sama jest sobie winna". Taka osoba nie może udzielić zgody — komentuje Karolina Domagalska z fundacji Feminoteka. - Chodzi przede wszystkim o entuzjastyczną zgodę. Brak mówienia "nie", nie oznacza zgody. Musi być pełna jasność tego, że osoba chce, by nastąpił kontakt seksualny. Zobacz także: 1 na 10 kobiet mówi, że bije ją partner. Polska przemoc w liczbach Obwinianie ofiar gwałtu za przemoc, której doświadczają, jest niestety dużą częścią traumy, z którą się mierzą. Strach przed ostracyzmem społecznym i poczucie winy sprawiają, że ofiary gwałtu nie zgłaszają spraw do organów ścigania. — Jest ogromna tendencja, by obwiniać kobiety. Podczas naszej akcji #dlaczegoniezgłosiłam dostałyśmy kilkadziesiąt historii kobiet, które w głównej mierze nie zgłosiły gwałtu, bo wstydziły się, obwiniając siebie. Tak bardzo stygmatyzujemy ofiary, osoby doświadczające przemocy i tak potężny jest system ochrony sprawcy. To ogromna przeszkoda kuturowo-społeczna. Patriarchalna kultura sprawia, że bierzemy słowo mężczyzny za bardziej wiarygodne od słowa kobiety — tłumaczy. Przemoc seksualna w Polsce jest ogromnym problemem, choć organizacje pozarządowe szacują, że odsetek zgłaszanych gwałtów jest bardzo niski. Według raportu fundacji "STER" co piąta Polka doświadczyła gwałtu. Zmiana definicji gwałtu Fundacja Feminoteka walczy o to, by doprowadzić do zmiany definicji gwałtu. Przypominamy, że jest to jedno z założeń Konwencji Stambulskiej. Rolą dokumentu międzynarodowego podpisanego przez polski rząd jest zmniejszenie skali przemocy, szczególnie doświadczanej przez kobiety. Raport GREVIO, organizacji zajmującej się kontrolą funkcjonowania założeń Konwencji antyprzemocowej w poszczególnych krajach, wykazał, że Polska nie spełniła wszystkich celów dokumentu. Chodzi przede wszystkim o rozumienie definicji gwałtu według polskiego prawa. — To osoba, która doświadczyła przemocy, musi udowodnić, że wystarczająco się broniła, krzyczała, nie chciała, broniła się. Zmiana definicji gwałtu sprawi, że obie strony, a szczególnie sprawca przemocy, będzie musiał udowodnić, że zaistniała zgoda — tłumaczy Karolina Domagalska. Zobacz także: Zaczyna się od tekstów: "nie pokazuj dekoltu", "ubierasz się jak d****a", a kończy na przemocy fizycznej Pod znakiem zapytania stoi też skuteczność działania organów państwowych, które mają pierwszy i zasadniczy kontakt z ofiarami. Kobiety często obawiają się zgłaszania sprawy gwałtu na policję, przez wielokrotne przesłuchiwanie ofiar. Choć jest odradzana i grozi powtórną wiktymizacją, w praktyce ta procedura stale się odbywa. — Ofiara przechodzi ponownie całe to piekło, zwraca na siebie machinę podejrzliwości. Potem okazuje się, że sprawa zostaje umorzona. A osoba podejrzana nawet nie jest przesłuchiwana. Nawet jeśli dojdzie do rozprawy, najczęściej kończy się to na wyroku w zawieszeniu — wyjaśnia specjalistka z Feminoteki. Czy ufamy ofierze? — Jako społeczeństwo i kobiety powinniśmy zacząć mówić głośno o przemocy i bardziej stawać w swojej obronie. To temat tak silnie stygmatyzowany, a wystarczyłoby nie bać się mówić. Skonfrontowanie społeczeństwa z tym, jak wygląda życie kobiet i jak napaści są na porządku dziennym, mogłoby zmienić sytuację — podpowiada Domagalska. Statystyki zatrważają w kontekście danych o sprawcach. Według policyjnych raportów ok. 80 proc. gwałcicieli to osoby z bliskiego otoczenia ofiary. — Bardzo powszechnym jest stereotyp, że przemoc seksualna dotyczy ataków obcych osób. Tymczasem najczęściej sprawcami przemocy są osoby, z którymi ofiara była lub jest w związku. Gwałt rzadziej dotyczy ataków w ciemnej uliczce, a częściej miejsc i osób sobie znanych — mówi rozmówczyni. Ekspertki w Feminotece często słuchają historii ofiar gwałtu, które świadczą o braku zaufania w najbliższym otoczeniu. — Bardzo często ofiary doświadczyły stygmatyzowania ze strony najbliższych. "Dlaczego sama tam poszłaś?", "dlaczego piłaś alkohol?", "dlaczego poszłaś z nim na spacer?". Same sobie też mamy bardzo silne, wpojone od urodzenia poczucie winy, że mamy potrzeby seksualne. Brakuje nam przekonania, że jesteśmy osobami, które mogą decydować o tym, co chcą, kiedy chcą — tłumaczy. Odnosi się także bezpośrednio do sprawy 46-letniej zmarłej kobiety zgwałconej w Środzie Wielkopolskiej. —Dlaczego tam poszła? Miała do tego pełne prawo. Mogła pić alkohol, nawet w dużych ilościach i nadal nie powinna zostać zgwałcona — podsumowuje Karolina Domagalska z fundacji Feminoteka. Zobacz także: Jak grzyby po deszczu, razem z nadejściem lata, wyrasta kultura gwałtu Potrzebujesz pomocy po doświadczeniu przemocy? Skorzystaj ze wsparcia tych organizacji: Fundacja Feminoteka, telefon przeciwprzemocowy: 888 883 388 Centrum Praw Kobiet, telefon interwencyjny: 600 070 717 Niebieska Linia, całodobowy telefon wsparcia: (22) 668 70 00 Przez ostatnie miesiące cała Polska mówiła o wójcie z powodów jego problemów alkoholowych. Michał Kraszkiewicz zapowiedział też, że będzie się starał ocieplić wizerunek gminy: Od jutra zabieramy się za projektowanie stacji uzdatniania wody. Na początek będzie to Janków oraz Pólko. Żebyśmy byli przygotowani do pozyskiwania środków, które będą w przyszłym roku do rozdysponowania, to dobrze by było, żeby te projekty już były, żeby one czekały, żebyśmy jak najszybciej te projekty mogli przeprowadzić. My mamy 25 sołectw i chciałbym, żeby każde sołectwo czuło, że ma to wsparcie od urzędu gminy i że te inwestycje na całym terenie gminy Żelazków będą realizowane. Przed nami trudny okres rozpisania tego planu, ale jestem dobrej myśli - mówi nowowybrany wójt. Michał Kraszkiewicz przez ostatnie miesiące był komisarzem wyborczym w gminie Żelazków. Wcześniej przez 18 lat pracował w starostwie powiatowym w Kaliszu. - Po wejściu Szwecji i Finlandii do NATO, niebezpieczeństwo ataku na Polskę jest stosunkowo niewielkie - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas spotkania mieszkańcami Kórnika (Wielkopolska). Dodał, że w toczącej się na Ukrainie wojnie obywatele tego kraju walczą także za nas. Szef rządzącej partii o poczucie bezpieczeństwa Polaków związane z trwającą wojną na Ukrainie był pytany przez jednego z mieszkańców Kórnika. Jak ocenił Kaczyński, sytuacja Rosji na froncie pogarsza się na skutek dostaw dla ukraińskiej armii nowej broni w postaci systemów artylerii rakietowej Himars. - Chcemy ich kupić bardzo dużo. To zmieniło strasznie sytuację na froncie na korzyść Ukraińców. (...) Wydaje się, że szczególnie po wejściu Szwecji i Finlandii (do NATO), niebezpieczeństwo ataku na Polskę jest stosunkowo niewielkie - powiedział prezes PiS. Dodał, że takie niebezpieczeństwo istniało od zawsze, bo - jak wskazał - "zawsze mieliśmy sąsiada - od kilkudziesięciu lat, po 1989 roku - który mógł w jakimś momencie dojść do wniosku, że jednak utrata imperium w Europie jest dla niego nie do zniesienia i będzie atakował". Zapewnił przy tym o bardzo daleko idącym wsparciu dla Ukrainy. - Są w Polsce ludzie, którzy troszkę na to narzekają i są tutaj nawet pewne powody, ale pamiętajcie, że oni walczą za nas. Jeżeli oni by nie walczyli, to my już byśmy musieli w tej chwili się mobilizować. Oni mają już w tej chwili milion żołnierzy pod bronią (...) Dobrze, że tym razem to nie my, ale wspieramy ze wszystkich sił tych, którzy są w pierwszej linii na froncie - tłumaczył. Kaczyński zaznaczył, że Polska robi to w imię solidarności i wartości, ale przede wszystkim we własnym, najlepiej rozumianym interesie. - Niektórzy mówią, że do początku przyszłego roku się skończy (wojna). I są pewne przesłanki, żeby tak sądzić. Ze względów oczywistych, bo to są sprawy objęte tajemnicą, nie mogę o tym mówić. To są przesłanki dalece niepewne - przyznał.

o tym się nie mówi środa wlkp